Powołanie kobiety

W ubiegłą sobotę, 23 stycznia, odbyło się drugie z kolei spotkanie Formacji Kobiet. Tym razem zrzeszyło ono aż 18 kobiet. Część uczestniczek nie przynależała do Wspólnoty św. Jacka. Ogromnie nas to cieszy, ponieważ pokazuje to jak Jezus kieruje do nas kolejne osoby, które w Jego obecności pragną posłuchać o tym, co dla nich ważne. Kanwą dla naszych rozważań była kwestia Powołania w życiu każdej z nas. Podczas spotkania poruszone zostały te wątki z życia kobiety, które są najbardziej istotne w budowaniu kobiecej tożsamości. Na samym początku panie zostały zaznajomione z męskim punktem widzenia dzięki Patrykowi, który przedstawił swoją perspektywę postrzegania powołania oraz kobiecości. Kolejnym gościem była Pani Bernadeta Majchrzak- matka, babcia, żona, katechetka, a przede wszystkim Kobieta, której świadectwo życia odzwierciedla słowa matki Teresy z Kalkuty: „Jeśli Pan Bóg chce dać Ci coś dobrego to musi przygotować twoje serce na ten dar, żeby się zmieścił”. Gościem była także Karina, która należy do naszej wspólnoty. Karina ze swoją najmłodszą, ponad dwumiesięczną córeczką Klarą na rękach opowiadała o tym do jakich zadań w jej życiu powołuje ją Pan Bóg. W obydwu świadectwach mogłyśmy uchwycić to, jak ważna jest nasza zgoda na to, co dzieje się w naszym życiu, niezależnie od jego zawirowań. Przejście przez każde doświadczenie oraz stworzenie ciepłego i bezpiecznego domu jest możliwe tylko wtedy kiedy wiernie i pokornie zaakceptujemy Boży Plan.

O tym, jak piękne owoce przynosi dla nas ten czas, przekonajcie się czytając świadectwo Malwiny:

„Uwielbiam się zadręczać pytaniami, czy dam radę. Wciąż nie ustaję w poszukiwaniu nowych problemów. Każdą podjętą decyzję analizuję dziesiątki razy. I nie daj Boże, żeby to była decyzja związana z wyborem ścieżki życiowej. Każde niepowodzenie będzie mnie prowadziło z powrotem na rozstaj dróg. I to natrętne pytanie: może nie takie jest moje powołanie?

Sobotnia formacja kobiet nauczyła mnie, że nie trzeba ciągle wyciągać kompasu i mapy i sprawdzać, czy dobrze idę. Jeśli tylko codziennie zaprosi się Boga do swojego życia, wszystkie drogi są dobre, bo wszystkie prowadzą do Niego. Naszym szlakiem ma być miłość – jeśli ona wyznacza wędrówkę – nie zgubimy się. Usłyszałam, że to właśnie miłość jest moim jedynym, stałym powołaniem. Do innych zadań Bóg stale nas powołuje. Trzeba tylko Mu zaufać, stale mówić Mu „TAK”, pozwolić się prowadzić.

Pani Majchrzak, gość formacji, radziła, by nie martwić się tym, co będzie i skupić się na tym, co dziś. Bo Bóg każdego dnia wyposaża nas w dokładnie tyle, ile potrzebujemy. Tylko trzeba zapraszać go do swojej codzienności: do gotowania, do prania, do relacji z innymi, do pracy i nauki, do naszej kobiecości. A wtedy On będzie na każdej z naszych dróg.”

Recommended Posts