Jacki na Światowych Dniach Młodzieży 2016

        Jacków nie mogło zabraknąć w Krakowie podczas Światowych Dni Młodzieży. To było wspaniałe święto, znak prawdziwego braterstwa, przyjaźni i pokoju. Dobry Bóg na każdym kroku zadziwiał nas swoją miłością i miłosierdziem. Zebrani wokół papieża Franciszka, w imię Jezusa doświadczaliśmy przedsionka nieba na ziemi.

Na Światowych Dniach Młodzieży zaangażowaliśmy się w ewangelizację naszych gości z całego świata, jak również samych mieszkańców Krakowa. To była niesamowita okazja do dzielenia się doświadczeniem spotkania z Chrystusem z wszystkimi, którzy tego potrzebują, na wszelkie sposoby.  Nasze działania odbywały się w ramach Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji ICE2016. Najpierw mogliśmy sami pozwolić się przygarnąć Miłosiernemu Ojcu poprzez udział w rekolekcjach przygotowujących do ewangelizacji, jak również przez codzienne przeżywanie eucharystii. Na specjalnie przygotowanych scenach w różnych częściach Krakowa odbywały się koncerty, świadectwa, przepowiadanie Słowa Bożego. Nie brakowało również okazji do dzielenia się Ewangelią z osobami spotkanymi na ulicach Krakowa (co jest chyba najbliższe sercu Jacka J ). Głosiliśmy w ten sposób w międzynarodowych zespołach. Nam przypadło w udziale głosić wspólnie z ewangelizatorami z Malezji. To było piękne doświadczenie!

Przy okazji podejmowanych posług mięliśmy okazję poznać i wymienić się doświadczeniami ze wspólnotami z całego świata, szczególnie tymi ewangelizacyjnymi. Cudownie było poznać brazylijską wspólnotę Shalom, liczącą ok. 3 tys. osób żyjących w Brazylii oraz  16 krajach świata. Ich misją jest „odnowienie pokoju na ziemi i w ludzkich sercach przez głoszenie Jezusa Chrystusa, używając do tego celu wszystkich dostępnych środków ewangelizacji”. Działają na wiele sposobów, my (szczególnie diakona muzyczna WŚJ) zachwyciliśmy się Missionary Shalom Band i  ich głoszeniem przez muzykę, której towarzyszył bardzo żywiołowy taniec. Podczas Festiwalu Młodych koncert Rafaela, Gustava i Debory pobudził do wielbienia ludzi wypełniających szczelnie Plac Szczepański. Następnie wszyscy Młodzi w ciszy padli na kolana przed Chrystusem przechodzącym przez tłum w Najświętszym Sakramencie, by następnie zagościć na ołtarzu zbudowanym na scenie. W takich okolicznościach, razem oddaliśmy swoje życie na nowo Jezusowi Chrystusowi. Chwała Panu za ten czas!

Kraków wypełniony był Młodymi, którzy przybyli z całego świata. Było niezwykle kolorowo, wszędzie mnóstwo różnych twarzy, flag, języków. I to, co najpiękniejsze: niewyobrażalna otwartość, pragnienie porozumienia, radość spotkania, wzajemne zaufanie. Takie rzeczy tylko w mocy Ducha Świętego! Poza tym wreszcie się udało! Wyjazd na ŚDM stał się dla nas okazją do odwiedzenia grobu Św. Jacka, który znajduje się u krakowskich dominikanów!

Mocnym doświadczeniem była niedzielna msza święta w Brzegach. W homilii papież Franciszek powiedział wyraźnie, że „nie przyszliśmy na świat, aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi”. Zaprosił do tego, by każdy z nas dawał z siebie to, co najlepsze, a wtedy świat będzie inny.  Byśmy pozwolili, by tak jak w dniu Pięćdziesiątnicy Pan dokonał jednego z największych cudów: aby nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Bo Pan chce budować świat z nami. Już sama droga do Brzegów i z powrotem do Krakowa wymagała od nas zamiany kanapy na wygodne buty i zatroszczenia się o drugiego, który idzie obok. Obok rzeczywistego trudu ile w tym było radości! Warto to dobrze zapamiętać i przenosić w codzienność.

Światowe Dni Młodzieży dobiegły końca, ale my chcemy patrzeć na nie jak na nowy początek. Zabieramy ze sobą doświadczenie żywego, bardzo dynamicznego, młodego kościoła. Doświadczenie spotkania z Miłosiernym Ojcem, który nas przygarnia każdego dnia. Po bogactwie przeżyć, pewnie jeszcze raz, już ze spokojem, zanurzymy się w słowach papieża Franciszka. Niech hasło „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” Mt 5,7 niesie nas przez codzienność i prawdziwie przemienia.

Do zobaczenia w Panamie? Po ludzku wydaje się to nieosiągalne (albo przynajmniej bardzo trudne), ale nasz Pan jest Bogiem wielkich rzeczy!

/ Martyna P.

 

 

Recent Posts